Dosyć intensywna ta podróż. Zaczęliśmy od latania w Meduno. Następnie zakwaterowanie w Semonzo, że niby latanie w masywie Grappy. „Niestety” niedziela wyjazd w Dolomity, dla niektórych pilotów pierwszy w życiu. Latanie wysoko, daleko i z pięknymi widokami nad Marmoladą. W poniedziałek znowu wyjazd. Tym razem Feltre, w miłych okolicznościach przyrody. A od wtorku już tylko „Bassano”. Mnóstwo wylatanych kilometrów i godzin. Twardziele wytrzymywali 5-6 godzin dziennie bez międzylądowań, powiększając nalot o ponad 30 godzin. Tym razem nie było czasu na zwiedzanie. Każdy dzień „lotny” nawet po przejściu delikatnego deszczu. Doborowe towarzystwo, sympatyczna atmosfera – momentami trochę rywalizacji – i jak tradycja nakazuje najsmaczniejsze lody… Galeria zawiera sporo zdjęć z wydarzenia.
Podróż paralotniowa do Włoch.
on 26 września 2019
with
Brak komentarzy